„W Leluchowie miła, zaczyna się koniec świata” śpiewało kiedyś Stare Dobre Małżeństwo. I rzeczywiście dochodząc do tej ostatniej przed granicą ze Słowacja miejscowości można odnieść wrażenie, że dalej są już tylko góry. Jednak warto tu przystanąć i skierować wzrok na zbocze Kraczonika gdzie umiejscowiona jest dawna cerkiew pod wezwaniem świętego Dymitra.
Jest on pamiątką po Łemkach - dawnych mieszkańcach Leluchowa. Jej datowanie nie jest pewne. Wiadomo, że parafia grekokatolicka istniała tu od połowy XVIII wieku. Nie wiadomo czy data 1861, która pojawia się w odniesieniu do obecnej cerkwi oznacza datę jej budowy czy tylko remontu i powiększenia poprzedniego obiektu.
Leluchowska cerkiew jest budowlą dość typową dla tych terenów i reprezentuje styl zachodniołemkowski. Jednak jej proporcje nie są już tak czyste jak innych okolicznych obiektów. W bryle dostrzec można prezbiterium, szerszą nawę, wydłużony babiniec i dostawioną przed nim wieżę o konstrukcji słupowo-ramowej. Do prezbiterium przylega niewielka zakrystia. Nawa nakryta jest dachem namiotowym łamanym, natomiast prezbiterium i babiniec dachem kalenicowym. Wieża o lekko pochyłych ścianach posiada izbicę, a zwieńczona jest hełmem z pozorna latarnią. Podobne latarnie znajdują się także nad nawą i prezbiterium.
Ozdobą wnętrza jest pochodzący z XIX wieku ikonostas autorstwa bardejowskiego mistrza Victorina Zompfa. Całości wystroju dopełniają ołtarze boczne oraz ambona z postaciami czterech Ewangelistów. Nieopodal cerkwi znajduje się niewielka dzwonnica z dwudziestowiecznymi dzwonami.
Choć Leluchów znajduje się prawie na końcu świata (dalej jest jeszcze Dubne) to warto zaglądnąć tu podczas wędrówek po okolicy.